|
Polish Legends Runescape Clan Polish Legends Runescape Clan
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doginthefog5
Przyjaciel
Dołączył: 02 Lis 2005
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 18:37, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Śro 20:31, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na
Co wy z tą kupą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
doginthefog5
Przyjaciel
Dołączył: 02 Lis 2005
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 21:24, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 526
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Świdnica
Nowy postWysłany: Sro 19:31, 16 Lis 2005 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polane i
No właśnie??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Śro 21:33, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szopen-pl
Greater Demon
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: rzeszow
|
Wysłany: Śro 22:37, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Śro 22:59, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szopen-pl
Greater Demon
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: rzeszow
|
Wysłany: Śro 23:24, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Czw 9:10, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szopen-pl
Greater Demon
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: rzeszow
|
Wysłany: Czw 22:32, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Pią 17:11, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rhia vind
Lesser Demon
Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Sob 10:15, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałemna dach stodoły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz1990
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob 12:54, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałem na dach stodoły. Patrzę przez szparę a w stodole są
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
skip220
Goblin
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Sob 13:27, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałem na dach stodoły. Patrzę przez szparę a w stodole są gołe baby więc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rhia vind
Lesser Demon
Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Sob 17:13, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałem na dach stodoły. Patrzę przez szparę a w stodole są gołe baby więc wszedłem tam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szopen-pl
Greater Demon
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6 Skąd: rzeszow
|
Wysłany: Sob 21:49, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj usiadłem na podłodze w kuchni i zjadłem łazanki. Były niedobre i śmierdziały jak krowie odchody. Więc poszedłem zobaczyć co jest w lodówce i znalazłem pasztet lecz byl zepsuty. Poszedłem do piwnicy i zobaczyłem konserwe. Otworzyłem ją i zobaczyłem coś zielonego. Pomyślałem że to nierozwinięty płód kosmity z saturna ale to było jajko dinozaura. Pomyślałem zeby zrobić jajecznice i wyszła jajecznica na 1324 osoby. Zacząłem ją sprzedawać na Allegro ale za dobrze smakowała więc ją zeżarłem w 5 dni, a na Allegro ludzie oferowali 2k zł. Poźniej dostałem sraczki ale znowy zgłodniałem. Wyskoczyłem do sklepu po cos do jedzenia, ale zorientowałem się że jest niedziela i sklepy są zamknięte. Więc wyruszyłem na polowanie do lasu i spotkałem niedźwiedzia który byl soczysty i mial 19 lvl.Więc zrobiłem sobie obiad, ale okazalo sie ze niedzwiedz byl zepsuty, zostawiłem go i upolowałem sobie goblina wojownika ktory był smaczny bo byl posypany przyprawa do grila. Będąc najedzonym wróciłem do domu.W domu na stole lerzala gazeta "wyborcza". Postanowiłem poczytać ale wparowaly mi na chate wiewiurki ludojady. Przerazony patrząc jak zjadają moją sąsiadke wyskoczyłem przez okno ale zapomnialem je najpierw otworzyci i wybilem przy okazj szybe. Moja tważ wyglądała jak Perl Harbor a upadając połamałem sobie kręgosłup. Wiec wstalem i i poszedlem do lekarza który byl 30 kilometrow stąd. Przeczołgałem się 10 km ale zachaczyłem o tory a w oddali było widać jadący pociąg.Pojawila się czarodziejka z ksierzyca i uratowala mnie. Ponieważ był czarodzijem zabrał mnie na księzyc i zrobili mi operacje przeszczepu kręgosłupa lecz w czasie operacji cos niewyszlo i zamienilem sie w mutanta. Lecz najgorsze przedemną. Znów zgłodniałem. Szybko poleciałem na ziemie i okazało się ze przyjeli mnie do grupy mutantow X manow którzy mnie wiewiurkami ludodojadami poczęstowali na obiad. Prosili mnie o utopienie świnki morskiej zgodzilem sie bo kiedys miała do mnie jakieś wąty i poszedłem z nia na solo. Była taka slaba, że męczylem sie 4 godziny, aż przyjechała po mnie mama, bo było puźno, a ja musialem isc na bajke. Zabrała mnie swoim nowym sportowym samochodem do domu starców. Okazało się ze to nie moja mama i uciekłem do wujka franka on mial duzo pieniedzy i kupił mi rakiete. Wystrzeliłem ją i ludzie popatrzyli się na mnie jak na debila. Zostalo mu jeszcze troche to poprosilem go zeby mi dal na full gutix i zgodził się więc poszedłem do varock do banku i kupiłem. Na następny dzień zorientowałem się że to był sen, że niebylem mutantem, że niebylem u wujka. Poszedłem do kumpla i okazało się ze zostałem przez nich wypiany.Dowiedzialem sie rowniez ze w rodzinie mam mutanta a była nim moja Świnka Morska ktora dawno zabilem ale ona ozyla, ale cóż sie spodziewac po zmutowanym zombi na 120 lvl.Więc poszedłem z kumplem na cmentarz a tam klej, a tam kolega z klasy ktury sie zwał Trozman i wziął klej i zapalił po pewnym czasie uznal ze ten klej wypadalo by zgasic i wziął puszke w ręke i pobiegł do kibla <toi toi> ale sie sparzyl i klej wlecial do kanistra benzyny poczym zapalil sie caly cmentarz. Obok cmentarza była lodziarnia, Więc Trozman pomyslal że zrobi BUM! Zrobil bum i wypadly z lodziarnii wszystkie lody i zycil sie na nie ale zanim je zjadł to się roztopiły, bo były słabe jakościowo, Więc zdenerwowany poszedł w las. A w tym lesie byo ruskie działo, więc se strzeliłem i trafiłem w reaktor jądrowy. Z przerazeniem uciekłem do Kibla i zorientowałem się że to damska toaleta. Patrze a tam na podlodze lezy kupa. Poniewaz bylem głodny, to schowałem ją do kieszeni na poźniej. kiedy zgłodniałem to sobie ją zjadłem i zrobiłem taką samą i zaniosłem na chate na śniadanie. Najedzony wyruszyłem w droge i wlazłem w gówno i zacząłem rozpaczać nad obiadem który własnie zgniotłem. Usiadłem na kamieniu, patrzę a tam zmutowany kurczak, który szamał ogóra. pomyślałem ze zrobie z niego kotlet... lecz mieso bylo nieswieze. Szedłem dalej i spotkałem nosorożca, który wyglondał jak słoń i miał złoto-sraczkowaty kolor rogu. Pomyślałem sobie że zrobie z niego saszłyki z pomidorem i patrze, a zamiast pomidora mam kapuste która rosła w kanalizacji. Pomyślałem sobie że jak kapusta tam rośnie to i pomidor też i kabanosy pewnie muszą lezec na ziemi. I niemyliłem się. Kabanosy miały lekko podgnity smak ale się najadłem i zrobilem kupe o dlugosci srednicy slonca, potem zasnalem. kiedy obudzielm sie znw bylem glodny ale nie chcialo mi sie wstac z ziemi. postanowilem zjesc ta kupe. Niestety byłą nie świeża, więc pobiegłem na polanę i znalazłem ruski granat. dookoła było pełno ruskich min więc zrobiłem tele na chatę, ale granat wybuchł mi i poleciałem na dach stodoły. Patrzę przez szparę a w stodole są gołe baby więc wszedłem tam. i sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|